Mój obecny dom to wypadkowa tego co zastałam , a co nie mogę zmienić i tego co zmieniłam idąc za impulsem , pośpiechem . Zostawiłam wszystko za sobą , sprzedałam i wprowadziłam się do domu, gdzie nie miałam nawet łóżka do spania, był więc pośpiech.Dopiero teraz mogę zacząć spajać , składać jak klocki Lego. Nie jest to łatwe, no dobra nie będę już marudzić.
Jak widać oszalałam na temat niebieskiego , od grafitu do wyblakłego błękitu.W końcu kobieta zmienną jest. Niezmiennie tylko kocham kolory i nie lubię białych ścian... i kropka.
Zawsze chciałam mieć stary kredens, ale mała powierzchnia byłego mieszkania nie dawała takiej możliwości. Teraz mogę poszaleć, marzenia się spełniają i mam kredens starusieńki, na dodatek niebieski.
Misiek namęczył się przy jego odnowie. Staruszek, jak każdy w jego wieku był naruszony zębem czasu, miał wiele ubytków i już korniki go podjadały, przyznam się , że ja miałam wątpliwości czy Spa garażowe potrafi go choć trochę odmłodzić.
"Skalpel" Miśka zdziałał cuda , mnie pozostało nałożyć makijaż w postaci niebieskiej farby akrylowej i kredens stanął między jadalnią a kuchnią. Wprawdzie oczy w postaci szkiełek witrynki mają zaćmę i zastanawiam się nad zmianą szkieł albo innym rozwiązaniem, na razie jednak kredens pozostaje w tej postaci do następnej mojej weny.
![]() |
Dzbanuszek w kropki z Bolesławca |
![]() |
Zestaw porcelanowych pojemników kupionych na targu staroci w Świdnicy |
![]() |
Obrusy w kredensie |
![]() |
Uratowany stołeczek pomalowałam farbą kredową |
Tak wyglądał kredens przed pomalowaniem.
Inspiracje