Quantcast
Channel: Zapach Jaśminu
Viewing all 369 articles
Browse latest View live

Jak Jaś i Małgosia wędrowali przez las

$
0
0

 Jaś i Małgosia wybrali się na grzyby do lasu ( czytaj - ja i Misiek ). Daleko ten las, ale od czego jest autobus, podjechali więc na wzniesienie Zielonka, które góruje  nad ich domem i wyruszyli w kierunku zaczarowanego, kolorowego lasu . W dole nad miastem rozpościerały się mgły, natomiast tu na górze świeciło słońce, lekko przymglone jak to jesienią bywa. Las przywitał ich niesamowitą barwą kolorowych liści; Misiek zbierał grzyby , tymczasem Małgosia delektowała się widokami mchu i paproci. Bukowe drzewa kroczące szarością po małych wąwozach, strzepujące liście i nasiona buczyny na mchy, stanowiły niesamowity widok. Wtem Małgosia wyszła na polanę i jej oczom ukazały się czarne muchomory, pierwszy raz widziała takie grzyby. Po plecach przebiegł ją dreszcz - czarne muchomory  rosną w miejscach zaczarowanych, więc chatka Baby Jagi jest niedaleko. Małgosia  szybciutko wyciągnęła  aparat  i pudełko na ciasteczka, trzeba było zrobić parę zdjęć, bo drugi raz sposobność na spotkanie czarnych muchomorów może się już nigdy nie nadarzyć, a bez namacalnego dowodu nikt nie uwierzyłby w tę historię. Wprawdzie chęć napełnienia pudełka smakołykami z chatki Baby Jagi była kusząca, Jaś i Małgosia postanowili oddalić się z tego magicznego miejsca . Pozostanie tu  za długo groziło zapomnieniem drogi powrotnej do domu. 
W końcu zmęczeni ale szczęśliwi dotarli do cywilizacji. Jaś gotuje uzbierane grzyby, a Małgosia ma cichą nadzieję, że Jaś wie co robi i historia ta zakończy się tak jak to w bajkach być powinno; i żyli długo i szczęśliwie.

Mgły nad Przemyślem - wzniesienia zaczarowanej Zielonki 
Droga powrotna - malowane kolorem

Jesienne fiolety

$
0
0

Aktualnie na moim tamborku mały haft, z koronkową wieżą Eiffla w tle. Kolory przerobione z oryginalnych niebieskich na moje ulubiony fiolety, paleta barw kwiatu wrzosów i bazylii.
Jesiennie na tamborku i jesiennie w sercu, więc rozpisywać się nie będę, bo mi jakieś  łzawe historie wyjdą ,   pozdrawiam więc jesiennie i fioletowo , dziękując za wasze wizyty i komentarze.


Przedpokój nocą

$
0
0
Szafka z obudowy na zegar z pięknymi dziurkami po kornikach.

Z okazji remontu przedpokoju wrzuciłam kilka zdjęć tegoż przybytku.
Mieszkanie mieści się w bloku który wybudowano w latach 50-tych, wiadomo więc że prostych ścian tu nie ma; tapeta miała ukryć te niedociągnięcia budowlane. Zdecydowaliśmy się obecnie zlikwidować starą tapetę i pozostawić uchybienia w tynku , pociągając ściany farbą strukturalną o kolorze Chilli. Kolor jest niesamowity, ciepły, energetyzujący.


W przedpokoju panuje atmosfera buduaru i półmrok, mało miejsca i perspektywy, więc wykonanie zdjęć jest bardzo trudne, to wielkie zadanie dla profesjonalistów , a nie dla takiej amatorki jak ja. Tu zawsze panuje noc.

 
Przy okazji remontu, troszeczkę przerabiam i umieszczam inne rzeczy na ścianach, dodałam nową szafkę . Szafka zrobiona jest z obudowy zegara, która bardzo długo leżakowała w piwnicy  z powodu korników. Misiek zastosował trutkę i zawinął obudowę w folię, w miedzy czasie zrezygnował z tej obudowy do zegara i zastosował inną , ta sobie egzystowała w uśpieniu. Teraz , na moją prośbę ,wyczyścił i wywoskował obudowę,  dodał półeczkę i szybkę i tak otrzymałam nową szafkę. 


 Lubicie korniki ? a właściwie dziurki po kornikach? Bo ja tak, są super, a w tej szafce jest ich mnóstwo, z czego jestem niezmiernie zadowolona. Szkoda że nie mogę zrobić ładniejszych zdjęć szafki, w naturze jest cudnie stara.


Jeszcze nie wiem co ostatecznie będzie skrywała ta szafka, na razie znajduje się stary komplecik filiżankowy i porcelanowa figurka damy. 


Półeczka z filiżanką. 


 I jeszcze jeden zegar.

 
Przedpokój oświetlają dwa kinkiety, każdy inny, ale w podobnym stylu, jeszcze ich nigdy nie pokazywałam, więc czynię to przy okazji. 

Poduszka z damą

$
0
0

Lubię temat dam, więc jak bumerang wraca on na łamy mojego bloga.
Tym razem mały hafcik z damą w ramce, razem tworzą dużą kameę, haft wykonany na płótnie.


Dodałam naszyjnik z pereł i woalkę z kawałeczka koronki. 


Poduszka z damą tak jak księżniczka na ziarnku grochu, na stercie innych moich poduszek.


Lubię  bawić się przy szyciu jeśli już zasiądę do maszyny i pogłówkować. Czasami wychodzi coś bardzo skomplikowanego, a czasami bardzo prostego i ta poduszka do tych prostych należy. 


 Haft znajduje się na kwadracie z lnu szarego, a spód wykonałam z lnu ecrii. Brzegi na których przytroczone są troczki założyłam pod spód, następnie zszyłam dwa kwadraty , tak by tworzyły pokrowiec otwarty z dwóch podszytych boków, do których doszyłam troczki. Do pokrowca z damą włożyłam poduszkę i zawiązałam troczki w kokardkę. I jest prosta poszeweczka.


A tak wygląda sam pokrowiec.

Szale w pudełku prosto z Paryża

$
0
0

Jak każda kobieta posiadam niezły zbiór różnego rodzaju apaszek , szalików , szali i jak każda kobieta nie lubię się z nimi rozstawać . Gromadzą się więc i jak niespokojne węże wypadają z szuflady kaskadą gdy tylko usiłuję któryś z nich odszukać. Gromadzą się, a ja na rozstania nie jestem gotowa, a bo to dostałam od mamy , to od babci , a ten kupiłam 30- lat temu we Wrocławiu , pamiętam jeszcze gdzie i w jakim butiku, i mam sentyment itp. historie. Szale się nie mieszczą, ja ich nie wyrzucam, choć właściwie to coraz mniej ich używam, coraz mniej się stroję.
W każdym bądź razie doszłam do wniosku że warto zamknąć je w pudle , tam można śmiało ręką pogrzebać i nic nie ucieknie, a bałagan nie będzie przeszkadzał.

Szale , apaszki znalazły swe miejsce w pudełku specjalnie dla nich zrobionym. 


Na poczesnym miejscu damusia pod wieżą Eiffla i modą lat 50-tych zawiązaną chusteczką na głowie. W oryginalnym wzorze całość haftu jest w kolorach niebieskich, ja przystosowałam kolory do mojego przedpokoju.


 Troszkę się przy tym namęczyłam , pudełko wykonałam metodą kartonażu  od podstaw , opis wykonania pudełka podałam TU. Zrobiłam go z kartonu o grubości 3mm , całość okleiłam lnianym płótnem ; z zewnątrz szarym, a w środku ecrii. Pudełko spore, wysokie i szerokie na 24 cm, a głębokie na 35 cm. Sporo się w nim mieści, stoi na półce szafy w przedpokoju. Zmobilizowałam się do wykonania tego pudełka z czego jestem niezmiernie zadowolona , zyskałam dodatkowe miejsce na drobiazgi. 


Koronkowe bloe

$
0
0

Jak co roku zarzekam się że bombek już nie będzie, a jednak powstają nowe. 
Tym razem zainwestowałam w szklane bombki, to przedłużenie marzenia z poprzedniego roku . 
Na pierwszy rzut poszły do produkcji bombki w kolorze bloe, przeznaczone na prezenty dla bliskich mi osób.
         W ubiegłym roku wymyśliłam bombki inspirowane haftem richelieu, a w tym roku nastawiłam się na koronki frywolitkowe i szydełkowe. Przyznam się że takie myśli krążyły mi po głowie od lat, ale jakoś nie mogłam się za to zabrać , a malowanie na szkle uważam za jedną z ulubionych technik, więc z wielką przyjemnością , a jednocześnie z dużą trudnością zmierzyłam się z ta materią. Wyszukałam sobie wzory szydełkowych i frywolitkowych serwetek i patrząc na ekran  komputera rysowałam z językiem na brodzie reliefy. Proszę wybaczyć za moje kulfony , ale to pierwsze próby, teraz na pewno wyszłoby trochę lepiej, ale i tak z efektu jestem zadowolona.Wzory oczywiście bardzo uprościłam , powstały koronki z prostych kresek, z bliska widać niedociągnięcia. Natomiast w realu mnie się osobiście podobają, tym bardziej że biały relief posypałam śnieżnym brokatem i w świetle iskrzą się jak prawdziwy śnieg w czasie mrozów, czego na zdjęciach ciężko uchwycić. Bombki dość spore, więc koronka duża, myślę że na małych bombkach wyglądałaby lepiej.
Nie ukrywam , że w realizacji tego zamierzenia wyprzedziły mnie bardzo zdolne osóbki jak Syla czy Oxi i myślę że ich koronki są o niebo piękniejsze od moich ,a ja mam niezmierną przyjemność oglądać ich twórczość. Starałam się nie kopiować , sama wymyślałam swoje wzory i rysowałam trochę inaczej , więc chyba te koronki na bombkach są wyłącznie moją wypociną.
 Jednocześnie namawiam na próbę swoich sił w tej technice, naprawdę wyobraźnia ludzka nie ma granic i samemu można ozdabiać bombki reliefami, koralikami, cekinami, brokatem, mikrokulkami. To wielka przyjemność. Jeśli was nie stać na szklane bombki  ( większa inwestycja), podpowiem ; możemy kupić jednokolorowe, gotowe bombki za parę złotych i pobawić się ich ozdabianiem. Mamy wtedy wielką przyjemność posiadać ozdoby oryginalne , niepowtarzalne, czego wam życzę. Jeżeli mi czas pozwoli to na pewno pokuszę się jeszcze na ozdabianie następnych bombek właśnie tą techniką.


 Wyprzedzając wasze pytania o zakup szklanych bombek  podaję link do sklepu, ale zaznaczam że jest to hurtownia i trzeba zakupić większą ich ilość. Przy okazji właśnie tam zakupiłam stojaki do bombek ; szklane, jestem nimi zauroczona. 


Tak wygląda bombka na szklanym stojaku. 
I kilka zdjęć z bliska , parę kresek i powstaje koronka, to naprawdę nic trudnego.


Nie omieszkałam na jednej z niebieskich bombek zrezygnować z koronki i namalować róże, zupełnie przeze mnie wymyślony wzór z głowy, taka wesoła twórczość.Róża i listki obsypane mikrokulkami transparentnymi, dokleiłam kilka perełek tak jak lubię i voila, czyli gotowe. Bombka dla miłośniczki niebieskich róż, ona się domyśli.


Pewne szczegóły, można coś podpatrzeć, coś zmodyfikować, coś ulepszyć. 


Życzę miłego oglądania, inspiracji i zabawy . 
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i za komentarze. 
Pozdrawiam cieplutko i pędzę na linię produkcyjną. 


Article 0

$
0
0

Dziś jest Swiatowy Dzień Pluszowego Misia i z tej okazji strzeliłam fotkę misiom,  które zostały przysposobione do mojej rodziny kilka dni temu. Jak widać , zaprzyjaźniły się już ze sobą i czekają na Dzień Nadania Imienia.


 Wielki przyjaciel małego człowieka.

Stare pocztówki i koronka

$
0
0

Stare pocztówki i koronki - zestaw pasujący do siebie. 
Zauroczona klimatami retro , stworzyłam dwie bombki ; otulone koronkami ulubione motywy dziewczynek ze starych pocztówek. 


 Malowanie koronek idzie mi coraz lepiej ; aby zacząć malowanie wzoru,  dalej ręka  sama maluje łezki i kreski wymyślane na poczekaniu. Wspaniała zabawa. 


 Moje koronki .


 Małe aniołeczki uwiecznione na pocztówkach dla potomnych, są , trwają i ciągle zachwycają swoim urokiem.


Ślicznie dziękuję za komentarze pod poprzednimi koronkami i za waszą obecność tutaj. Pozdrawiam cieplutko.

Serca w reliefy - kursik

$
0
0

Dawno u mnie fioletu nie było, co? I koronek? Myślę że w tym roku koronek i reliefów będzie dostatek, moje ja naciska na ciągłe rysowanie, nie mogę przestać.
Przy okazji zrobiłam mały kursik pod nazwą " Reliefy" .
 Nazbierało się wiele pytań od was , na które nie miałam czasu odpowiedzieć, więc może choć tym kursikiem nadrobię pewne zaległości, będzie to ukłon dla was za to że jesteście ze mną , że wpadacie do mnie , że zostawiacie komentarze i przeprosiny za to że nie znajduję czasu aby utrzymać korespondencję , aby odpowiadać na pytania. Chciałabym, ale czasu nie rozciągnę.


 Wiele z was twierdzi że reliefy są trudne, że nie możecie sobie z nimi poradzić, nie macie pomysłu co narysować, jak to rozmieścić itp. Moja podpowiedź brzmi tak, spróbujmy troszkę " oszukać", a przy okazji poćwiczmy rękę, wyczujmy konturówkę. Nabierzemy wprawy i następnym razem będziemy malować konturówką bez posiłkowania się gotowym wzorem. A więc zaczynajmy zabawę. 


Kursik " Malujemy reliefy" 


 Pomijam podstawy decoupage zakładając że to każdy potrafi, wspomnę tylko że plastikowe serduszko pomalowałam Gesso lub jak kto woli Primerem , następnie przykleiłam serduszka wycięte z serwetki. Motyw jest świetny do naszego zamierzenia, widoczne na nim białe wzorki posłużą nam do malowania reliefów.


 Teraz serduszka lakierujemy wg mojego schematu: trzy razy lakierem , następnie lekko szlifujemy, znowu trzy razy lakierem i znowu szlifujemy itd. aż do uzyskania gładkiej powierzchni. Jednocześnie taka uwaga odnośnie lakierowania; jeżeli jest to lakier akrylowy to każda warstwa musi dobrze wyschnąć, ale musi mieć też czas na parowanie. Ja lakieruję co 2-3 godziny ale nie częściej jak 6 razy na dobę. Lubię lakier Fluggera ; 20- to lakier matowy, 50-to lakier półmat, 70-to lakier o wysokim połysku.


 Bombki lub serduszka, czyli przedmioty obłe dobrze szlifuje się papierem ściernym znajdującym się na gąbce, gotowe można kupić w sklepie budowlanym. 


 Gdy mamy gładką powierzchnię,  maluję tło na fioletowo i jeszcze lakieruję dwukrotnie.


A teraz białą konturówką po białym wzorze maluję reliefy , domalowując po konturze koronkę.


 Jeszcze przyszedł mi pomysł aby dać ostatni szlif w postaci lakieru aksamitnego Touchme ( dotknij mnie),który mi bardziej pasował do tych serduszek, a na zdjęciu widać różnicę; dwa serduszka pomalowane lakierem Touchme, a jedno lakierem z połyskiem. Wybór był trafny.



Serwetka pozornie nieciekawa, pozwoliła na wykorzystanie serduszkowych motywów do malowania reliefu, wiele serwetek ma motywy nadające się do tego zadania, czasami po bokach są paski które nie wykorzystujemy a na których są ciekawe wzorki, trzeba się tylko uważnie przyglądać.

Jeżeli, pomimo ćwiczeń nie czujecie się na siłach malowania reliefu bez wzoru, malujcie z wzorami, nie ma czego się wstydzić, liczy się efekt końcowy. Reliefy na wzorze z serwetki  można na końcu zamalować kolorem i nie będzie widać serwetki spod  reliefu, pokazywałam jak to zrobić na przykładzie doniczki TU.

Życzę więc dobrej zabawy i mam nadzieję że niektórym z was te wskazówki pomogą uporać się z konturówką.
Pozdrawiam cieplutko.

Bombki klasyczne, tradycyjne

$
0
0

 Dzisiaj pokażę wam bombki, które zeszły właśnie z linii produkcyjnej, czyli ze stołu kuchennego. I dzisiaj zostały wysłane paczki z bombkami , niektóre już zostały dostarczone osobiście do właścicieli. 

Nie ukrywam, że ja długo bawię się bombkami, każda powstaje z dużym nakładem pracy, czasu, i w każdą wkładam kawałek mojego serca. Czasami powtarzam jakiś motyw bo tak mnie proszą późniejsi właściciele bombki, ale zawsze to jest już zupełnie inna bombka, jeszcze nie zrobiłam dwóch identycznych. Chcę by każda bombka wychodząca spod moich rąk była ta jedyna. Dlatego też , pomimo waszego nasycenia widokami bombek na każdym prawie blogu, będą traktowane jak indywidualna praca a nie jako hurt. 


 Bombki widokowe są bliskie mojemu sercu, lubię je robić, pejzaże pełne śniegu, domki i drzewa otulone w puch, sięganie pamięcią do dzieciństwa , sama nostalgia. 


 Piękny aniołeczek w złocie, motyw z serwetki, ale powyżej ten sam aniołek znaleziony w sieci, troszkę w innej tonacji wklejony w prezencie dla was. 


 Oraz dwie bombki z szopką w roli głównej, bardzo sympatyczne postacie, na ich widok topi się serce. 


Na odwrocie pobawiłam się rysunkiem, chciałam poeksperymentować z mikrokulkami. 

Ptaszki i jagody

$
0
0

Jeszcze nigdy nie robiłam bombek z ptaszkami w roli głównej i na nie przyszedł  czas. Równorzędną rolę na bombce pełnią jagody jarzębiny i jemioły. 
 Oto para ptaszków przeznaczona dla moich dzieci, na dobrą wróżbę.


 Na rewersie tej bombki znalazła się gałązka jarzębiny. Ciągle poszukuję nowych możliwości ozdabiania bombek.


 "Czerwone korale, czerwone niczym wino,
Korale z polnej jarzębiny. "


 Mały, piękny gil , trzymający gałązkę jarzębiny w dziobku. Szkoda że wcześniej nie wpadłam na ten motyw ale to nie szkodzi, wykorzystam go innym razem. Kto chce może się częstować. 


Druga bombka dla miłośniczki tych cudnych ptaszków, oto gile, chyba. 


Na rewersie tej bombki i dokoła motywu znalazły się gałązki jemioły , perełki imitują kuleczki jagód jemioły. 


Obie bombki zrobiłam na prezent dla bliskich mi osób, mam nadzieję że się spodobają . 

Dziękuję wam za komentarze pod poprzednimi postami, pozdrawiam cieplutko. 

Bombka jak angielska porcelana

$
0
0

 Lubicie angielska porcelanę? bo ja tak. Lubię  sielskie motywy na porcelanie, zdobyłam kiedyś talerze w zieleni. W różach miałam tylko mały talerzyk, ale niestety zbiłam, o ja nieszczęsna, i z żałości za tym talerzykiem zrobiłam medalion w kolorach i motywach  takich jak na angielskiej porcelanie. Serwetkę trzymałam jak relikwie, już takich nie ma ; są tam sanie , zimowy krajobraz, renifery i ostrokrzew, razem pięknie skomponowane. Bombka znalazła miejsce w witrynce razem z filiżankami.


 Medalion spięty miedzianą kratką.

 

Bombki w ozdobnych taśmach

$
0
0

Tym razem zrobiłam bombki dla siebie, z ulubionym motywem i co najzabawniejsze w tym samym czasie moja siostra na blogu pokazała bombki z tymi samymi motywami . Nie umawiałyśmy się na to, nigdy nie wiem co ona zamierza, mieszkamy od siebie daleko a nie raz zdarza się nam zrobić coś podobnego . Mam na to teorię ; miałyśmy być bliźniaczkami , tylko że ja się urodziłam o kilka lat wcześniej, bo zawsze byłam prędka i wyrywna.
 I tak to powstały bombki całkiem zwyczajne, motyw ulubiony, epoka akuratna, ale nic po za tym . Oglądałam je, myślałam , aż mnie wzięło szaleństwo ozdabiania, doklejania , końca widać nie było.
Macie tak? bo mnie trudno czasami zatrzymać w odpowiednim czasie i przepych bije po oczach. W porywie radosnej twórczości powstały ozdobne taśmy, tyle tylko że nie pasmanteryjne a malowane farbkami, reliefem i brokatem , z dodatkiem biżuterii. Eksperymentowanie jest zawsze bardzo ekscytujące i zawsze niesie ze sobą coś nowego. Może trochę kicz?  Boże Narodzenie ma swoje prawa, może się wszystko świecić, to niech tak będzie, mnie się podobało, nie zawsze musi być takie akuratne i wyważone, czasami trzeba czegoś dokonać wesołego, na poprawienie humoru.

Bombki czerwone 


 Bombki zielone. 


 Wymalowane taśmy. 


Czas najwyższy zabrać się za chałupkę, idę więc sprzątać, trochę się nabałaganiło w trakcie bombkowania , a Swięta tuż, tuż.

Kuferek z dziewczynkami Emile Vernon

$
0
0

 Wiecie jak to jest ; jak ktoś ma miękkie serce, to ma twardą ......., nie odmawia i z językiem na brodzie , nie śpiąc za dużo, stara się wszystkich zadowolić dookoła, a sam rozczochrany , nie ogolony (oczywiście że owłosienie tu i tam odrasta), czyli zaniedbany totalnie brnie dalej i dalej. Maluje, klei, lakieruje, goni do pracy, sprząta , klei, lakieruje, sprząta, piecze pierniki, lakieruje, goni do pracy, ozdabia pierniki,lakieruje, sprząta itd.a i tak wszystkich nie zadowoli. Jedno uda się zrobić , dla drugiego zabraknie czasu, więc ktoś się pogniewa, albo fuknie nosem. Kobieto !!!!! opamiętaj się, zdawało mi się że słyszę w swojej głowie, człowieku daj na luz słyszałam nadal, no i zahamowałam paląc podeszwy. Luzik, trudno, nie wszyscy doczekają się tego czego by chcieli, ludź też ma prawo się wyspać, ma prawo zaliczyć fryzjera, ma prawo bawić się przy dekorowaniu pierniczków i wypić spokojnie kawę, myśląc przy niej o nadchodzących świętach. A niezadowoleni mają dwa wyjścia , albo uzbroić się w cierpliwość i kiedyś ona zaowocuje, albo samemu zacząć działać i uczepić się myśli o tym że robótki ręczne są pożyteczne, na pewno bardziej niż pilot do telewizora w ręku i marudzenie że ja tak nie potrafię, albo nie mam cierpliwości, można  samemu wykonać to co się chce. 
No to tyle wymądrzania, włączam pełny luz , mam zamiar rozkoszować się przygotowaniami do świąt bez wariactwa, czego i wam życzę.


 Rzutem na taśmę wykonałam  kuferek na biżuterię dla młodej damy, córki mojej koleżanki z pracy. Mam nadzieję że ten prezent-niespodzianka pod choinkę ucieszy obdarowaną. Koleżanka będąc w odwiedzinach w moich skromnych progach i  zobaczywszy mój kuferek szyciowy , nie chciała słyszeć o innym motywie .



 I tak to kuferek otrzymał motyw pochodzący ze znanego obrazu Emile Vernon, nie wiem pod jakim tytułem, ale ja go kiedyś nazwałam "Trzy siostry". Niezaprzeczalnie te trzy dziewczynki są przeurocze. 


W środku kuferka małe "pele mele". 


 Emile Vernon i jej przeurocze dziewczynki w obrazach. 


Życzenia

$
0
0


Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, 
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, 
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny 
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie. 
 ~C.K.Norwid, Opłatek

Kochani moi , jutro , czyli w dzień Wigilii idę do pracy na dyżur, więc już dzisiaj składam wam świąteczne życzenia, abyście w czasie świąt Bożego Narodzenia byli po prostu szczęśliwi.
I proszę o wyrozumiałość, mogę nie zdążyć do każdego osobiście zapukać z życzeniami, więc proszę o wybaczenie. Pozdrawiam cieplutko.

Kartki z kalendarza i pierniki

$
0
0

Ślicznie dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne , dziękuję za pamięć. 

Mój czas świąteczny podzieliłam między dzieci i pracę. Oczywiście że wolałabym na święta przebywać z rodziną, z dziećmi które zaszczycają mnie swoją obecnością co kilka miesięcy , ale niestety mam taki zawód że muszę być na dyżurach.Nie macie pojęcia jak przykra jest to chwila , kiedy zostawiasz rodzinkę przy choince i biegniesz do szpitala. W szpitalu też nie jest przyjemnie, gdy patrzysz na swoich pacjentów, snujących się po korytarzach , oczekujących na szpitalną Wigilię. Jedni z powodu choroby nie mogli iść na przepustkę świąteczną,  inni sami przyszli do szpitala na okres świąteczny, by nie spędzać świąt w domu z różnych przyczyn, ale są też i ci których oddano pod naszą opiekę bo...........? może nie pasowali do dekoracji. Scenariusz powtarza się co rok.



 Święta, święta i po świętach. Lubię czas, przygotowań do świąt, potem rozświetloną, koniecznie kolorową choinkę, przygaszone światła i nastrój wyczekiwania na cud, na odmianę. Będę się rozkoszować  atmosferą magii Świąt Bożego Narodzenia  jak najdłużej, ile tylko się da. 


 A tak przy okazji podaję przepis na pierniczki, które są mięciutkie zaraz po upieczeniu i cały czas stan ten utrzymują przechowywane w puszce lub słoju. Część z nich znalazły miejsce w szklanej bombonierce, tak troszkę do ozdoby.
Przepis na pierniczki z gotowanymi ziemniakami znalazłam TU.


Składniki: 
250 g gotowanych ziemniaków
 250 g miodu
 150 g cukru 
125 g masła
 450 g mąki 
1 łyżka czubata przyprawy do piernika
 1,5 czubatej łyżki kakao
 1 łyżeczka sody 1 jajko

 Ugotowane ziemniaki (oczywiście bez soli) jeszcze gorące dokładnie rozgnieść (prasą do ziemniaków lub widelcem). 
 Miód wlać do garnka, podgrzać nieco i wsypać cukier. Mieszając podgrzewać i uważać, aby całość się nie skarmelizowała. Gdy cukier się nieco rozpuści dodać masło, ciągle mieszając aż do połączenia składników. Włożyć rozgniecione ziemniaki i zmiksować mikserem na gładką masę. Pozostawić do przestygnięcia. Przestudzoną masę wlać do dużej miski, dodać mąkę, przyprawę do piernika, kakao, sodę i jajko. Wyrobić jednolite ciasto. Ciasto nie klei się, nie trzeba podsypywać mąką.
 Ciasto rozwałkować na grubość ok 5mm i wykrawać foremkami.Wycięte pierniczki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika 160°C i piec ok 10 minut w termoobiegu. 
 Pierniczki dekorować roztopioną czekoladą albo lukrem .

Smacznego

Sylwester

Zimowa poduszka

$
0
0

Nie miałam jeszcze okazji się przywitać w Nowym Roku, co czynię z wielką przyjemnością, witam was kochane bardzo ciepło.
Chciałam też podziękować za wszystkie życzenia świąteczne i noworoczne, za wszystkie miłe słowa, które wpisujecie w komentarzach, za to że jesteście.
Może to zabrzmi jak patos, ale prawdą jest to , że prowadzenie bloga i kontakt z wami, pozytywnie nakręconymi kobitkami, oraz praca nad moimi pomysłami, pcha mnie do działania,  nadaje jeszcze jakiś sens w moim życiu w wolnych chwilach od pracy.   
Podsumowywać roku nie będę, ani też planować, stara jestem i z doświadczenia wiem, że  z planów nic nie wychodzi , tylko diabeł się cieszy. Co będzie to będzie , aby gorzej nie było. To tyle na  początek.


Wprawdzie zimy nie widać, bo raczej wiosenna aura za oknem, to jednak zdecydowałam się uszyć zimową poduszkę. Będzie można się do niej przytulić jak sypnie śniegiem, o ile śnieg się pojawi.


Oczywiście motyw przewodni, to sporty zimowe w wykonaniu damulek z różnych epok. 


Hafcik bardzo prosty, nieskomplikowany , ale wydał mi się uroczy , pasujący do czerwonego jerseyu, który przeleżał u mnie w szafie wiele lat. Kupon pozostał po szyciu spódnicy, spódnicy dawno nie ma, a materiał przydał się na podusię.


 Podzielę się z wami pomysłem na to jak wykorzystać haft nie przyszywając go do poduszki. Do tego celu wykorzystałam wstążki, które przyszyłam do dwóch dłuższych boków haftu, tworząc taki hm, jakby to określić? ....śliniaczek. Ten śliniaczek zawiązałam na gotowej podusi. W ten sposób można go wykorzystać do innych poduch np. białej. 

Article 0

$
0
0

 Wpis ten powstał w nawiązaniu do poprzedniego postu, w którym przedstawiłam hafcik " Damusie w sportach zimowych" i chcę go dedykować wszystkim dziewczątkom , starszym i młodszym , które uprawiają sporty zimowe, jedną nawet osobiście znam, a upadki na nartach nie są jej obce. Maju to min.dla ciebie.


 Będąc jesienią w Zakopanem, w dzień gdy potwornie padał deszcz, nie omieszkałam odwiedzić parę wystaw. Jedna szczególnie mnie zainteresowała, ta która tyczyła się Dam , jak wiadomo temat bliski sercu.
Przedstawiała " Stylowe upadki"; to cykl sympatycznych wypadków które kończą się dobrze, ilustracje zamieszczane na okładkach znanych czasopism np.Vogue, Judge, La Vie Parisienne itp. 


 "Wszystkie te pozornie przypadkowe lub niezamierzone upadki kończą się dobrze, ale w konsekwencji odsłaniają  udo, biust , pośladki. Są to więc sytuacje o wydźwięku komicznym, z delikatnym podtekstem erotycznym, niewinne w treści, lecz nawet dzisiaj lekko prude. Zdjęcia te należy postrzegać z humorem poprzez wyraźny fil rouge, lekki, z przymrużeniem oka , ale nie wulgarny. " cytat z wystawy.
Powyższe ilustracje to zdjęcia z wystawy.


 Pozostałe ilustracje pochodzą z moich osobistych zbiorów, okładki czasopisma La vie Parisienne to moje ulubione, zbieram namiętnie .


 A jak wam się spodoba, to może coś jeszcze w tej tematyce napiszę i zilustruję. Temat dam jest bardzo szeroki , moje zainteresowanie minionymi latami nie mija, fascynacja trwa. 

Znowu szyję.

$
0
0
Materiał w magnolie, piwonie i goździki na szarym tle.

 Czas świąteczny , to czas gdy wszystkie robótki pochowane, to czas pełnej abstynencji dla robótkoholiczki takiej jak ja. I jak ten czas się wydłuża ,zaczynam wpadać w delirium, ręce trzęsą się do roboty, a tu święto - nie można , myśli rozbiegane, w łepetynie jak w kalejdoskopie mieszają się pomysły, organizm dopomina się co pięć minut innej używki, a to może krzyżyki, nie......no może jednak decu, a co tam , może jakąś nowość by się spróbowało, aż w końcu dorwałam się maszyny do szycia. Och !!! jakie to szczęście, że w końcu można coś robić. 

Kubeczek Katie Alice typu  Scarlett zakupiony okazyjnie.
Herbatka lub kawa w pięknym kubeczku , aż przyjemnie zabrać się do roboty. Wyposzczona, wpadłam po uszy, szyję zapamiętale , a co z tego wynikło pokażę niebawem, jak tylko światło pozwoli na zrobienie zdjęć, bo na razie u mnie ponuro, ciemno i deszczowo.

Piękna bawełniana koronka w kolorze ecrii z dodatkiem lnu.

Viewing all 369 articles
Browse latest View live